Nałęczowski Spleen

Magia uzdrowiska

Przez cały okres swego istnienia , a zwłaszcza w pierwszych dekadach XX wieku Nałęczów, był nie tylko uzdrowiskiem, ale także ośrodkiem intensywnego życia artystycznego. Cisy odwiedzali adepci sztuk wszelakich : malarze, pisarze, poeci, aktorzy , a także członkowie wyższych sfer , elity intelektualnej i politycznej , którym znajomość ze sławnymi artystami przydawała kulturalnego szyku. Pod tym względem Nałęczów niewiele ustępował osławionemu Zakopanemu.

Trudno doszukiwać się tutaj obyczajowych skandali chociaż i takich z pewnością nie brakowało. Śmietanka artystyczna i intelektualna była zaiste imponująca. Wystarczy przywołać kilka nazwisk…

O Stefanie Żeromskim czołowym przedstawicielu artystycznego światka Nałęczowa tamtych lat , jednym z największych polskich pisarzy opowiedziano i napisano już wiele. Podobnie zresztą o Bolesławie Prusie , autorze uwielbianej i cenionej na całym świecie Lalki. Mimo to nałęczowskie szlaki obu pisarzy wciąż przykrywa warstewka kurzu , nawet jeśli na co dzień możemy przysiąść na ławeczce-pomniku tuż obok Prusa i zadumać się przy malowniczo położonej Chacie Żeromskiego. Nie wszyscy jednak wiedzą , że obie wielkie postacie łączyła kobieta Oktawia Rodkiewicz. Z ulubieńca Prusa, młodej wdowy z zamożnej intelektualnej society, wzoru postaci Magdy Brzeskiej z Emancypantek właśnie, stała się żoną nieznanego jeszcze guwernera Żeromskiego. Do dziś wyzwolona , decydująca sie na małżeństwo z miłości kobietę, upamiętnia nazwa willi, w której mieszkała i prowadziła pensjonat ( Willa Oktawia , ulica Góra Armatnia). Historia związku Żeromskiego i Oktawii nie miała w sobie wiele z sielanki. Oktawia , gorączkowo zabiegając o wydawców dzieł męża oraz pracując z poświęceniem w pensjonacie , szybko straciła swoja pozycję na artystycznych salonach Nałęczowa. Czarę goryczy przechylił romans pisarza i śmierć syna Adasia . Osamotniona , porzucona Oktawia w willi swojej imienniczce , stopniowo popadała w szaleństwo.
Inną kobietą z artystycznego światka , bywająca w Nałęczowie, była Jadwiga Smosarska , pierwsza dama kinematografii polskiej okresu międzywojennego. W latach 30-tych , po głównych rolach w takich hitach filmowych jak : Czy Lucyna t dziewczyna? Czy Jadzia jej popularność była ogromna . Właśnie wówczas najczęściej gościła w Nałęczowie , często wraz z mężem architektem Zygmuntem Protasiewiczem. Wraz z nią przybywały z Warszawy inne polskie gwiazdy filmowe , wśród nich inna wielka polska aktorka Mieczysława Ćwiklińska . Bywała także Hanka Ordonówna . Trudno rozpisywać się tutaj na temat tragizmu losów , jaki spotkał polskich artystów za sprawą II wojny światowej. Dość wspomnieć , że Smosarska udała się na emigracje i już nigdy nie zagrała w filmie. Ale Nałęczów pozostał w pamięci. Niech świadczy o tym fotografia , zrobiona pięknego letniego dnia 1963 roku przez reportera „Stolicy” Zbyszka Siemaszkę . Na fotografii widać parkową alejkę , na której stoją trzy uśmiechnięte i dystyngowane starsze panie : Maria Gella, Mieczysława Ćwiklińska i Jadwiga Smosarska…

starszePanie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *