Nałęczowski Spleen

Spacerem po dawnym Nałęczowie

Odwiedzając malowniczy Nałęczów, trudno nie wyczuć unoszącej się w powietrzu atmosfery kurortu. Miejsce, w którym tworzyli znakomici polscy pisarze, odpoczywali malarze, spotykali się muzycy i poeci, zostało naznaczone specyficzną dla artystów aurą. Czy jednak coś z nastroju tamtejszych lat , przełomu XIX i XX wieku, przetrwało w dzisiejszym Nałęczowie? Twierdząco musi odpowiedzieć na nie każdy, kto podejmuje wyzwanie: pozwoli oczarować się szumowi drzew w wiekowym parku odda głos zakamarkom starych pałacyków i willi, uda się na wędrówkę po miejscach wciąż na nowo chcą być odkrywane…

Jak wyglądał Nałęczów, kiedy koncertował tu młody Ignacy Paderewski, a słuchać mogli tak znakomici kuracjusze jak Stefan Żeromski, Bolesław Prus, czy bywalcy krakowskich salonów Zenon Przesmycki lub Stanisław Przybyszewski ? Niewątpliwie było to miejsce wyjątkowe. Pamiętające XVIII stulecie Pałac Małachowskich, dzieło królewskiego architekta Ferdynanda Naxa, stanowił wtedy serce założonego w 1878 roku Prywatnego Zakładu Wód Mineralnych i Hydroterapii – Dom Zdrojowy. Mieszkali tak kuracjusze tak wybitni jak Zofia Nałkowska, Henryk Sienkiewicz czy Bolesław Prus. Obecnie mieści się w nim jedyne w Polsce muzeum autora „Lalki”.

Codziennych kąpieli leczniczych kuracjusze zażywać mogli w Łazienkach Żelazistych , obecnie zwanych Starymi Łazienkami. Interesujący budynek powstał prawdopodobnie w początkach XIX wieku, poddawany był wielokrotnie przebudowom. Równie ważne jak poprawa zdrowia , było bowiem zdobywanie i rozwijanie interesujacych znajomści.

Życie towarzyskie tamtych lat toczyło się także w cieniu parkowych lip i topól, na uzdrowiskowym deptaku. Wytworne damy i dystyngowani panowie , już po porannych zabiegach i gimnastyce , mieli okazję pokazać sie  i zostac dostrzżonymi. Nie bez powodu mówiło się  o swego rodzaju targu na narzeczone, skoro stateczne matrony zabierały tu grono swoich córek , a także znajomych dziewcząt , w nadzei na znalezienie dla nich odpowiedniego – i co ważniejsze – bogatego męża. Również posażne panny były niewątpliwym atutem dla kawalerów stojących przed wyborem odpowiedniego kurortu, co niewątpliwie przyczyniało sie do skutecznej reklamy rozwijającego się uzdrowiska.

Powracający z tych interesujących spacerów kuracjusze odrobine samotności mogli znaleźć w zaciszu sanatoryjnych pokoi. Obecnie Sanatorium Nr 1 , podobnie jak Dom Zdrojowy , stanowiło miejsce , w których letnicy odzyskiwali potrzebny im spokój . Budynek ten , zwany dawniej „Hydropatią”, położony malowniczo nad parkowym stawem, to jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc Nałęczowa.

Co jednak można było zobaczyć , kiedy opuszczało się pełen zieleni teren parkowy? Przekroczywszy Bramę Żelazną zwaną takżę Bramą Wschodnią, z jej charakterystyczną wieżyczką i amorkami, wkraczało sie w czarującą , obsadzoną lipami aleję.

W owym czasie wokół parku i przy drogach do niego wiodących , powstawały prywatne wille, pensjonaty i pałacyki. Każda z tych posesji stanowiła mały świat swego właściciela, ulubiony ogród, miejsce spotkań z przyjaciółmi, dogodną siedibę dla spragniponych odpoczynku gości. Piękna Aleja Lipowa pełna jest takich intersujących budowli, o charakterystycznej dla kurortów z przełomu wieków, architekturze. Wille zachwycają jednak swoją indywidualnością i róznorodnością. Idąc wzdłuż alei, mijając kolejne „małe pałacyki”, mamy wrażenie niemej obecności ich dawnych właścicieli i twórców, którzy w trwałym materiale odcisnęli swoje upodobania i potrzeby.

Po przekroczeniu bramy, oczom spacerujących ukazywał się Hotel Centralny, zbudowany na początku XX wieku, obecnie siedziba Urzędu Miasta i banku. Dalej czekał już tylko ciąg pięknych , prywatnych willi, których niezwykły, typowy dla polskiej prowincji nastrój zachował się także dziś.

Podczas spaceru lewą stroną Alei Lipowej, oczom spacerujacych ukazuje się wzniesiona w XIX wieku Willa Raj. Urzekająca  klasycyzująca architektura i ciągnącym sie aż do rzeki ogrodem , przywodzi na myśl typowy,  polski dwór. Niegdysiejsza  własność Klemansa Osieckiego, dzięki renowacji , wciąż zachwyca swym bezpretensjonalnym pięknem. Minąwszy XVII-wieczny Pomnik Michała Archanioła, dostrzegamy rewnianą Willę Nagórze. Zbudowana w latach osiemdziesiątych XIX wieku, przywodzi na myśl wille szwajcarskich kurortów. Wyposażona w kilka ozdobnych werand, slużyła swym właścicielom, Nagórskim, jako letnia siedziba. W jej bezpośrednim sąsiedztwie usytuowana jest Willa Doktorska, wybudowana w 1914 roku przez doktora Mariana Jakubowskiego. Jej interesująca asymetryczna architektura, nawiązująca do form barokowych, przykuwa uwagę i stanowi o jej oryginalności. Widoczna dalej Willa Biały Dworek, wybudowana przez Władysława Truszkowskiego ,powstańca 1863 roku, kojarzona jest z mieszczącą się tutaj w latach 20 szkoła powszechną prowdzoną przez jego córki.  Jej skromna, wyraźnie rodzima architektura przywodzi na myśl klimat małych, szlacheckich dworków. Znajdująca się dalej, po tej samej stronie, Willa Tolin, zdecydowanie bardziej przypomina ówczesne miejskie kamienice. Zbudowana przez lekarza Józefa Talko w 1882 roku, związana jest z postacią ważną dla Nałęczowa – działaczką społeczną i nauczycielką, przybraną córką dyrektora Zakładu Leczniczego, Faustyną Morzycką, której tajna koedukacyjna szkoła mieściła się w tym budynku w początkach XX wieku. W dalszej części lewej strony Alei Lipowej znajdują się jeszcze dwie interesujące wille. Pierwsza z nic, Willa Zofiówka, niegdysiejsza własność lubelskiej rodziny Millerów, wyróżnia się oryginalną nieco dziwną, architektura. Posiadająca dwie, pod kątem do budynku głównego usytuowane wieże oraz część piętrową z balkonem przy jednej z nich, powstała w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku. Sąsiaduje z nią Willa Pod Kraszewskim, której właścicielem był doktor Fortunat Nowicki – jeden z założycieli i wieloletni dyrektor Zakładu Wód Mineralnych i Hydroterapii w Nałęczowie. Jego długoletnia przyjaźń z pisarzem Ignacym Kraszewskim została upamiętniona nazwą willi. Włoski styl architektury i mansardowy dach willi, tworzą jedyne w swoim rodzaju połączenie.

Prawą stronę alei zdobi urocza Willa Nagórskich, należąca do Walentyny i Adama Nagórskich. Tutaj spotykali sie artyści i działacze społeczni, odbywały próby teatru amatorskiego, bywał często Stefan Żeromski. Nieco dalej, po tej samej stronie, znajduje się Willa ,,Pod Matką Boską”, należąca niegdyś do rodziny Raciborskich. Swoją architekturą nawiązuje do willi włoskich, a nazwę zawdzięcza wizerunkowi Matki Bożej umieszczonej na frontowej elewacji. Tablice pamiątkowe wmurowane w ściany budynku, poświęcone są zamieszkujacym tu Bolesławowi Prusowi oraz Tadeuszowi Staichowi, podhalańskiemu poecie i społecznikowi. Bywało tutaj także wielu innych znanych artystów i pisarzy. Obecnie willa znana jest z mieszczącej się w niej galerii sztuki oraz kawiarni ,,Ewelina”.

W poszukiwaniu kolejnych zabytkowych, prywatnych posesji możemy udać się na spacer z innymi ulicami Nałęczowa. Przy ulicy Stanisława Augusta Poniatowskiego znajduje się przyciągająca uwagę oryginalnością architektury Willa Zabawka. Zbudowana w roku 1907, należała do Marii Hornowskiej, literatki, u której bywał często zaprzyjaźniony z nią Bolesław Prus. Na uwagę zasługuje także Willa Marianówka, dzieło tworzącego na przełomie wieków architekta Edmunda Judyckiego. Charakteryzuje się bardziej prostą i typową bryłą, której uroku dodają interesujące werandy.

Niezwykle malownicza, sąsiadująca z parkiem, ulica Armatnia Góra to także doskonałe miejsce do podziwiania uroków nałęczowskiej architektury. Zobaczyć można tutaj kilka pięknych willi w stylu szwajcarskim. Jedna z nich, Willa Oktawia, wybudowana przez jednego z założycieli uzdrowiska, Konrada Chmielewskiego dla jego żony Oktawii, kojarzona jest raczej z jej córką – również Oktawią, późniejszą żoną Stefana Żeromskiego. W owym czasie zbiera się tutaj cała elita intelektualna Nałęczowa, wrze życie kulturalne. Mają tutaj miejsce odczyty, dyskusje, spotkania towarzyskie, a także działalność charytatywna – w tym budynku Oktawia Żeromska prowadziła ochronkę dla dzieci. Wyróżniająca się niezwykłympięknem drewniana Willa Podgórze, wybudowana została, podobnie jak Willa Oktawia, w latach osiemdziesiątych XIX wieku. Zachwycająca lekkością architektury, misternością ażurowych werand, jest niewątpliwie jedną z najciekawszych drewnianych willi Nałęczowa. Stanowi ona doskonałą scenerię dla chcących poczuć klimat starego, fin-de-siecle’owskiego uzdrowiska. Nie trudno wyobrazić sobie goszczących tutaj Henryka Sienkiewicza, Deotymę, Mieczysława Karłowicza…

Miejscem unikalnym i jedynym w swoim rodzaju, bez którego trudno byłob myslec o Nałęczowie sprzed stulecia , jest Chata Stefana Żeromskiego, połozona przy ulicy jego imienia , niomal na szczycie Armatniej Góry. Kiedy państwo Żeromscy w 1905 roku ponownie odwiedzili uzdrowisko, postanowili osiąść w nim na dłużej . Honorarium za „Popioły” posłużyło do zakupienia działki  w poblizu Willi Oktawia, na której stanąć miała pracownia , cenionego już wówczas pisarza. W rekach projektanta – Jana Koszyc-Witkiewicza , otrzymała kształt stylizowanej na góralską, chaty. Podhalańskie motywy , takie jak stromy, kryty gontem dach o kalenicy zdobionej pazdurami, sprawiają, że pracownia, będąc oryginalną , w niezwykle naturalny sposób komponowała sie z otoczeniem. W znajdującym sie w niej obecnie Muzeum Stefana Żeromskiego, zobzczyć mozna nie tylko autentyczne wyposażenie, pamiątki i rodzinne czy fotografie, ale także malowane przez Witkacego portrety oraz rysunki i pejzaże Oktawii Żeromskiej. Warto pamietac , że niedaleko chaty, w dolnej części ogrodu znajduje sie , zprojektowane przez Jana Koszczyc-Witkiewicza , Mauzoleum Adama Żeromskiego – młodo zmarłego syna pisarza. Interesujaca surowa bryła kaplicy grobowej, wyposażona w witraż wykonany według projektu samego Adama , przyciaga swoją przejmującą atmosferą.

Nie sposób zapomnieć  także o wielu działajacych w Nałęczowie społecznikach. Z ich inicjatywy powstawały szkoły , ochronki dla dzieci, świetlice, biblioteki. Przeznaczone na te potrzeby budynki  przetrwały do dziś . Na rogu Alei Lipowej i ulicy Granicznej stoi, zbudowany w stylu zakopiańskim , gmach zwany Domem Ludowym. Wzniesiony w 1906 roku z inicjatywy Towarzystwa Kredytowego , służył jako Szkoła Rolnicza  dla młodzieży wiejskiej . Podobne funkcje pełnił budynek zwany Starówką, znajdujący sie w wąwozie Chmielewskiego. Wzniesiony został w 1909 roku  jako budynek szkoły zabawkarskiej i koszykarskiej. Na szczególną uwage zasługuje Ochronka Stefana Żeromskiego , niegdyś zwana Domem „Światła” połozona przy ulicy S.A. Poniatowskiego. Ten interesujacy obiekt  wybudowano w latach 1906-1907, według projektu Jana Koszczyc – Witkiewicza. Inicjatorem powatania Ochronki był Stefan Żeromski. Społecznikowska pasja pisarza  i jego żony  pozwoliła na organizowanie rozmaitych przedsięwzięć  służących gromadzeniu funduszy na  budowę.

Materiały zebrane z prowadzonych przedstawień i kwest nie wystarczyły jednak na pokrycie kosztów budowy. Stefan Żeromski przeznaczył więc na nia swoje honorarium za „Dzieje grzechu” . Ochronce patronowało Towarzystwo Oświatowe  „ Swiatło” – organizacja , której artysta był współzałożycielem.Mieściła się tam zatem , oprócz Ochronki dla dzieci, także biblioteka, czytelnia, urządzano wykłady , kursy dla nauczycieli, odczyty. Z działalności „Światła” związana była również  inicjatywa Uniwersytetu Ludowego . Od 1906 roku siedzibą była wyremontowana szopa na peryferiach nałęczowa, Pałubach, istniejaca do dziś. Zajmowano się wiloma dziedzinami nauki – od literatury i historii po rolnictwo. Wykładali tam między innymi Stefania Sempołowska, Stanisław Wojciechowski, czy Witold Chodźko. Wystawiano także amatorskie przedstawienia dramatów Mickiewicza, Wyspiańskiego, w których grywał żeromski, a także inne postaci ówczesnego środowiska kulturalnego. To społeczne zaangażowanie i wrażliwość , to również jeden z elementów tworzących obraz ówczesnych nałeczowskich elit – włascicieli oraz bywalcó tamtejszych salonów.

W niezachwianym pięknie starych willi i pałacyków odżywa duch artystycznego   Nałęczowa. Jakaś część subtelnego klimatu wielkich lat polskiej literatury i sztuki zdaje się być zaklęta w parkowych alejkach, cienistych wąwozach, przyczajona na drewnianej werandzie. Bezlitosny upływ czasu odnajduje się nagle w smutnym widoku Dworu Górskich – świetnej siedziby ówczesnego właściciela Nałęczowa, Michała Górskiego. To właśnie tutaj 10 września 1890 roku, pojawił się w Nałęczowie Stefan Żeromski, obejmując posadę guwernera trzech jego córek.Wielkie postaci związane z historią uzdrowiska , jego sympatycy i twórcy, spoczywają na wartym odwiedzenia , położonym na stromym wzgórzu , Cmentarzu parafialnym. Miejsce wiecznego spoczynku znaleźli tu  Michał Elwiro Andriolli – znany wszystkim jako ilustrator „Pana Tadeusza”, poeta Kazimierz Gliński, pisarka Ewa Szelburg- Zarembina, Oktawia Żeromska , twórcy Zakładu Leczniczego w Nałęczowie : Fortunat Nowicki, Konrad Chmielewski, Wacław Lasocki, a także właściciel dóbr nałęczowskich  Michał Górski. Wydaje się jednak, że Nałęczów został obdarzony przez nich czymś , co przetrwało o wiele dłużej niż oni sami – pięknem wynikającym nie ze zwykłego kaprysu, ale rzeczywistego zaangażowania i pasji. Warto wskrzesić niepowtarzalny nastrój tamtych lat, odkryć jedno z miejsc niezwykłych i dać zaprosić się na spacer nie tylko parkowymi alejkami …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *